Minął ledwo tydzień od pierwszej redukcji zamówień na nowe iPhone’y. Mimo sporej korekty zapotrzebowanie wciąż nie dorównuje przewidywaniom Apple. Czy sprzedaż iPhone’ów czeka pierwszy poważny kryzys?

Choć nie ma pewności jak dużą korektę zamówień tym razem zastosowało Apple, to sumarycznie sytuacja staje się coraz bardziej niekomfortowa dla podwykonawców. Poddostawca obiektywów do nowych iPhone’ów - firma Largan Precision już teraz zwolniła 110 pracowników, aby poradzić sobie z z cięciami zamówień. Na korektę szykuje się także Foxconn, zmniejszając wydatki na 2019 rok.

Z trudnościami najlepiej radzi sobie TSMC - podwykonawca odpowiedzialny za dostarczanie procesorów A12 Bionic. Popyt na 7-nanometrowe procesory jest spory, a firma ma do obsłużenia jeszcze produkcję chociażby Kirina 980 dla Huawei.

Spekulacje o znacznie przeszacowanym popycie na tegoroczne iPhone’y pojawiają się już od około miesiąca. Swoje prognozy dość radykalnie zmienił Ming-Chi Kuo, który przed premierą przewidywał spory sukces „budżetowego” iPhone’a. Pierwsze cięcie potwierdzono tydzień temu, kiedy zredukowano zamówienia dla iPhone’a XR o jedną trzecią.

Choć domniemany kryzys sprzedaży iPhone’a wciąż jest jedynie spekulacją, to coraz więcej niezależnych czynników wskazuje, że Apple musi liczyć się ze sporym załamaniem na rynku. Dekada spektakularnych sukcesów wysyciła rynek, a mimo ciągłego wzrostu liczby aktywnych urządzeń, wielu konsumentów rezygnuje z drogich nowości iPhone’a X i XS pozostając przy 2-3 letnich modelach.

Źródło: 9To5Mac