Problem nieautoryzowanych napraw doskwiera nie tylko na polskim rynku technologicznym. Serwisowanie sprzętu u oficjalnych sprzedawców jest coraz droższe, ale również problematyczne dla klientów, którzy nie mieszkają w dużych miastach. Apple zdaje się dostrzegać ten problem i zmienia podejście do autoryzacji napraw przeprowadzanych w zewnętrznych serwisach.

Na razie zmiana dotyczyć ma jednego z amerykańskich dystrybutorów sprzętu - Simply Mac. Apple porozumiało się z tą firmą w sprawie przeprowadzania autoryzowanych napraw przednich paneli w iPhone’ach. Przeprowadzane dotychczas przez Simply Mac nieoficjalne naprawy Touch ID i Face ID miały być nie po myśli Cupertino. Apple od dawna walczy z ingerencją w elementy zabezpieczeń biometrycznych, zwłaszcza wymianą tych elementów na nieoryginalne. Impulsem do porozumienia były aspekty praktyczne. Sieć punktów Simply Mac nie pokrywa się z rozmieszczeniem oficjalnych punktów Apple Store, dzięki czemu wielu nowych klientów zyska dostęp do autoryzowanych serwisów.

To dobra informacja przede wszystkim dla części Amerykanów, którzy mieszkają poza wielkimi ośrodkami miejskimi, chociażby w obszarze środkowego zachodu, czy na południu kraju. Te osoby, aby oddać telefon do oficjalnego sklepu często musiały pokonać setki kilometrów. Zmiana podejścia to także dobry prognostyk dla nas. Otwieranie się Apple na firmy zewnętrzne może oznaczać także współpracę w Europie. Więcej punktów, w których przeprowadzane są oficjalne naprawy to szansa na konkurencję, która pozwoli chociażby skrócić czas naprawy. W wielu polskich miastach wymiana ekranu wciąż nie jest realizowana od ręki, nawet u autoryzowanych sprzedawców.

Źródło: The Verge