Prosta diagnoza, ale trudne poszukiwanie rozwiązania. Czy Apple mogłoby uporać się z przeciążeniem informacyjnym? Jak rozwiązać problem zalewających nas usług, aplikacji i powiadomień?
Gdy pod koniec 2018 roku pisałem tekst o potrzebnych zmianach w iOS, traktowałem to jak listę życzeń, która z rzeczywistością może mieć bardzo mało wspólnego. To prawdopodobnie ostatnie wydanie magazynu przed WWDC 2019 i wszystkie doniesienia medialne wskazują jasno: to będzie rok iOS i to będzie rok iPada. Jakich zmian w rzeczywistości potrzebuje tablet Apple? Czy iPad to faktycznie komputer? Czy warto go kupić w 2019 roku?
Po pierwszym tegorocznym wydarzeniu Apple wszystkie oczy zwrócone są na ambitne plany wejścia na rynek VOD. Tymczasem po cichu prawdopodobnie dokonuje się prawdziwa rewolucja w świecie dziennikarstwa. Czy nadchodzący model subskrypcyjny to gwóźdź do trumny, czy może genialne rozwiązanie, które pozwoli autorom skupić się na jakości swoich treści, uwalniając ich od rygoru reklamodawców?
A będąc bardziej precyzyjnym, dodam, że to musi być rok zmian w iOS. Twórcy systemu ewidentnie spoczęli na laurach. Słodkich i bezkrytycznych opinii o mobilnym systemie Apple wprawdzie nie ubywa, ale w mobilnym maratonie Android ewidentnie nabiera sił, pozbywając się łatki brzydkiego, niebezpiecznego i niestabilnego systemu. Czas na wielki ruch, czas na iOS!
To naprawdę nie był udany rok dla Apple pod wieloma względami. Narracja sukcesu latami pokrywała się z rzeczywistością, bo firma faktycznie była liderem rynku nowych technologii. Dziś przewodnictwo, kreowanie trendów, a nawet łatka firmy, którą inni się inspirują, powoli się zaciera. Czy 2018 rok był ostatnim przed poważnym kryzysem?
Jak już dobrze wiemy, karta eSIM w iPhone’ach XS, XS Max i XR może się przydać za granicą. Oferta GigSky jest korzystna, gdy wyjeżdżamy poza Unię Europejską, a chcemy, by „polski numer” cały czas był aktywny na naszym urządzeniu. Technologia jednak jest już też dostępna nad Wisłą. Jak działa eSIM w Orange?
Wspinanie się na szczyt będzie miało wiele wspólnego z tym artykułem, bowiem niejeden szczyt cenowy Apple w ostatnim czasie pokonało. Rzesza oddanych marce fanów jest też w stanie oddać wielokrotność swojego miesięcznego wynagrodzenia. Dziś jednak spojrzymy na ten wierzchołek z poziomu zero. Jak stworzyć budżetowe urządzenie, którego największą wadą jest wysoka cena?
Krótko po premierze przyrównałem ten telefon do Pocophone’a - urządzenia bezkompromisowo flagowego, jeśli mówimy o wydajności, i stosunkowo przeciętnego w sprawach multimediów czy ekranu. Dziś, po dłuższym obcowaniu z iPhone’em XR stwierdzam, że nie przestrzeliłem. Ile realnie jest wart „flagowy budżetowiec” za prawie cztery tysiące złotych?
Ewolucja - proces, który dotyka każdy żywy organizm. W pewnym sensie jest nim też Apple. Dekady istnienia na rynku zdążyły nie tylko przynieść sławę i dochody, o których marzą dziesiątki innych korporacji technologicznych. To był także czas bardzo naturalnej ewolucji myśli o tym, czym jest Apple, dokąd zmierza i gdzie jest jego granica.
Myślę, że nie przestrzelę, gdy na wstępie powiem, że to będzie jeden z najpopularniejszych iPhone’ów. Jego stylistyka, parametry techniczne i cena nie powalają z nóg jak część androidowej konkurencji, ale kuszą wielu aspirujących do wymiany starszych iPhone’ów lub telefonów bez jabłuszka. Jaki naprawdę jest iPhone XR?
Taka pasja, a teraz i praca, że z elektroniką mam wiele do czynienia. Nie tylko ze sprzętami Apple, chociaż to one najczęściej są moimi głównymi urządzeniami. Te sygnowane jabłuszkiem często komplementujemy, że mają „to coś”. Używamy iPhone’a, „bo po prostu jest wygodniejszy” albo wolimy Maca, bo „jest lepszy do pracy”. Na czym ta wygoda właściwie się opiera?