Już po raz trzeci piszę o tego typu usłudze, a wszystkie teksty powstały w przeciągu około miesiąca. Możemy zatem nieśmiało mówić o wysypie alternatywnych odtwarzaczy dla Apple Music. Czy Musish wnosi coś nowego do zapełniającego się rynku?

Dwa poprzednie serwisy powstały dzięki pracy społeczności Reddita. Pierwsza była strona playapplemusic.com, która choć działała sprawnie i bezbłędnie, miała ograniczoną funkcjonalność. Pisałem o niej tutaj. Bardziej rozbudowana okazała się Maeve. Doceniam w niej możliwość personalizacji i funkcjonalność uzupełnioną o edycję biblioteki. Webowa aplikacja borykała się jednak ze sporymi problemami. Więcej pisałem o nich w tym tekście.

Musish działa podobnie do strony playapplemusic.com. Jest stabilna, choć zauważalnie wolniejsza. Nie pozwala na edytowanie interface’u. Szkoda, przydałaby się chociaż tryb ciemny, bo wygląd przygotowany na modłę oryginalnego Apple Music jest oczywiście pełen bieli. Z Maeve zapożyczono opcję uzupełniania playlist i biblioteki. Działa to bardzo wygodnie, ponieważ wystarczy złapać element i upuścić w miejscu, gdzie chcemy, by się znalazł.

 Miłym dodatkiem jest opcja wyświetlania tekstów utworów. Działa sprawnie i opiera się na bazie Genius. Tekstów jest więc sporo, także polskich wykonawców, ale do stuprocentowego pokrycia mojej bazy trochę brakowało. Dodam, że okienka ze słowami i kolejką utworów można swobodnie przesuwać po ekranie.

W odróżnieniu od konkurencji, Musish zdecydowało się dodać zakładkę z radiem. Szkoda, że pustą. Liczę, że obiecany ASAP potrwa nie dłużej niż kilka tygodni. 

Najgorzej sprawuje się strona w wersji mobilnej. Choć serwis działa i jest w pełni funkcjonalny, jego interface nie wyświetla się poprawnie w trybie wertykalnym. Brak skalowania skutkuje koniecznością obrócenia urządzenia. 

W trybie poziomym wszystko działa sprawnie, choć ciężko mówić o wygodzie obsługi. Brakuje przystosowania strony do wersji mobilnej. 

Czy takie rozwiązania mają sens? Jak najbardziej. iTunes i aplikacja Apple Music są oczywiście wygodniejsze, nawet w wersji na Windowsa i Androida, ale nie wszyscy i nie wszędzie mogą ją zainstalować. Web player przyda się, gdy działamy na służbowym sprzęcie bez uprawnień administratora. Takie usługi to też ułatwienie dla wszystkich posiadaczy komputerów z Linuxem, którzy subskrybują Apple Music. Uruchomienie Maeve, Musish czy Play Apple Music może się też powieść na konsolach czy telewizorach, choć tu już wszystko zależy od producenta.

Musish, podobnie jak pozostałe dwie usługi, otrzymuje dostęp do biblioteki dzięki logowaniu z Apple ID na stronie Apple. Po poprawnej weryfikacji możemy zdecydować, czy Apple może udostępnić dane z Apple Music usłudze, a wszystkie inne informacje jakie są przypisane do naszego konta pozostają bezpieczne (hasła, kontakty, lokalizacja itd.).

Źródło: 9To5Mac